Odbywające się na przełomie lipca i sierpnia zawody szybowcowe w Lisich Kątach organizowane przez Aeroklub Nadwiślański okazały się wyjątkowe dla pilotów z Aeroklubu Bydgoskiego z kilku powodów. Pierwszym z nich był najliczniejszy od wielu lat udział naszych pilotów w takiej imprezie. Sześciu przedstawicieli naszego stowarzyszenia reprezentowało bydgoskie barwy zarówno w klasie Klub A, jak i Klub B. W Klubach A startował Mateusz Zakrzewski na ASW 19 B i Wojtek Fajga na Promyku. Mateusz, który po udanym debiucie na Mistrzostwach Polski miał nieukrywaną ochotę na podium, ponownie musiał zmierzyć się z bardzo silnymi rywalami. W tabeli znajdziemy większość nazwisk zawodników wcześniej startujących na SMP. Szóste miejsce wywalczone przez Mateusza w tym towarzystwie na pewno zasługuje na słowa uznania. Wojtek, który debiutuje w tym roku w Klubach A zebrał kolejne zawodnicze doświadczenia i uplasował się w dalszej części tabeli.
W Klubach B wystartowało 4 bydgoskich zawodników. Daniel Nowicki na PW-5 Smyk, Grzegorz Nadolny na Juniorze oraz Artur Lech i Zbyszek Lutowski na Piratach. Daniel od kilku sezonów konsekwentnie pnie się w górę. Jego wytrwała praca nad formą zaowocowała znakomitym występem i zdobyciem drugiego miejsca w klasyfikacji generalnej. Należy również dodać, że Daniel, jako jedyny zawodnik w klubach B tego turnieju obleciał wszystkie konkurencje, ani razu nie lądując w polu. Kolejny z pilotów, Grzegorz Nadolny zaliczył bardzo udany debiut, wygrywając pierwszą konkurencję, i zajmując w klasyfikacji generalnej piąte miejsce. Zbyszek Lutowski powracający po ponad dwudziestu latach przerwy do latania zawodniczego zajął miejsce 12, a Artur Lech był 15.
Drugim powodem stanowiącym o wyjątkowości tych zawodów była pogoda. W zeszłym roku szybowcowe eldorado Aeroklubu Nadwiślańskiego zachwycało rewelacyjnymi warunkami atmosferycznymi z podstawami chmur sięgającymi 3000m. Zawodnicy osiągali niebotyczne prędkości przelotów, ale… tak było w zeszłym roku. W roku 2016 sytuacja diametralnie się zmieniła. Silny ukraiński wyż zablokował naturalny przepływ mas powietrza z zachodu i cała napływająca do nas atmosferyczna mieszanka tarła się we frontach przez 10 dni trwania zawodów. Główny meteorolog turnieju Zbigniew Siwik lakonicznie nazywał ten typ pogody ciekawym. Dla nas szybowników warunki okazały się niezwykle marne, ale w rezultacie niezwykłych umiejętności kierownictwa tej imprezy udało się rozegrać trzy konkurencje, przez co zawody można było uznać za rozegrane. Krzysztof Herczyński znakomicie dopasowywał trasy do tak trudnych warunków. Jako przykład można podać czwarty dzień zmagań, kiedy w 3 godzinnym oknie oblecieliśmy trasę, a po lądowaniu znakomitej większości zawodników kolejny opad zamknął konkurencję.
Trzecim z powodów wyjątkowości była atmosfera. Długie deszczowe dni pozwoliły na integrację szybowcowej braci i wymianę doświadczeń. Nic nie uczy bardziej niż wieczory lotniczych opowieści. Nieoceniona okazała się także obecność naszego byłego szefa szkolenia, a obecnie egzaminatora ULC Bogusława Węgierskiego. Na zawodach pojawił się w niecodziennej roli pomocnika zawodnika z zaprzyjaźnionego Aeroklubu Kujawskiego. Startujący na Astirze CS Krzysztof Węgierski (prywatnie syn szefa) miał bardzo udany występ na wcześniejszych zawodach w Częstochowie w Klubach B i uważaliśmy go za faworyta. Lwi pazur pokazał w drugiej konkurencji, w której zajął drugie miejsce. Bodo Węgierski nie pozwolił nam się nudzić i zasypywał nas opowieściami zarówno o taktyce zawodów, jak i historii naszego klubu. To były bezcenne wieczory.
Podsumowując, cieszy postawa coraz lepiej rozwijających się bydgoskich szybowników. Miejmy nadzieję, że ten rozwój będzie trwał i że do naszej coraz liczniejszej grupy latających zawodniczo pilotów będą wkrótce dołączać następni.
Wszystkie wyniki tutaj