Pierwszomajowe loty stają sie tradycją. Długi weekend daje możliwość urwania się z roboty na dłużej i wykorzystania wiosennej termiki. Pani Aura… hm… zachowywała się jak kapryśna jak nastolatka. Najpierw była pochmurna, potem dawała nadzieję, aby w końcu strzelić focha i oszukiwać rozlanymi cumulusami. Nasze uparte chłopaki w konkurach u Pani Aury, odrzucani w niełasce powracali w zalotach nie zrażeni humorami i startowali ponownie. Zbyszek Lutowski, wracający po latach do latania pokazał klasę i wyruszył na trasę w łożu wiatru i spokojnie ją zaliczył. Kiedy inni walczyli tylko o utrzymanie się w powietrzu, on wrócił na tarczy z przelecianymi kilometrami. Brawo. Nasza Martyna, zeszłoroczna uczennica pięknie sobie radzi i na początku sezonu wylaszowała Pirata. Lataj szybko, wysoko i bezpiecznie dziewczyno! trzymamy kciuki.