Kuźnia Kadr Lotniczych


BYDGOSKIE SKRZYDŁA


KUŹNIA KADR LOTNICZYCH NAD BRDĄ


autor: Jerzy Jaśkowiak


OKIEM MEISSNERA


321973_2117307135662_511476976_oOpisaliśmy w poprzednim odcinku trudy wszechstronnego szkolenia jakiemu poddawano uczniów Szkoły Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich w Bydgoszczy. Nie samym jednak szkoleniem instruktorzy i uczniowie żyli…

Nie wszyscy może wielbiciele talentu znanego pisarza Janusza Meissnera wiedzą, że ten wybitny literat przebywał w latach dwudziestych w Bydgoszczy, gdzie napisał kilka swoich pierwszych opowiadań lotniczych, zawartych m.in. w tomie pt. „Moje złego początki” wydanym w oficynie krakowskiego Wydawnictwa Literackiego. W pierwszym z tych opowiada  „Hangar nr 7″ napisanym w Bydgoszczy w 1927 roku z wielkim, właściwym temu autorowi humorem, a także z dużą dozą fantazji tak opisuje sceną z bydgoskiego lotniska:

„W pokoju służbowej brygady mechaników było pełno dymu z papierosów. Ludzie siedzieli dookoła stołu i prali w karty nie oczekując już czegokolwiek przylotu w tę burzliwą pogodę.

– Ależ leje – powiedział starszy majster Frącek, spoglądając na szyby, po których spływały strumienie wody.
– A niech leje – mruknął jego pomocnik Michalski – niech by nawet do końca tygodnia, to by sobie człowiek trochę odpoczął. Frącek rozdawał karty. Naprzeciw niego siedział najmłodszy z brygady, Kuliński, któremu tym razem fatalnie nie szła karta. Przegrał nawet wszystko, co miał przy sobie, ale ciągle liczył, że może się odegrać. I oto dostał z ręki 4 króle!…”

Nie mam zamiaru streszczać tutaj opowiadania znanego pisarza. Zainteresowanych odsyłam do lektury książki. Wspomnę tylko, że tak pięknie zapowiadającego się pokera przerwał niespodziewany lot starej maszyny, która wystartowała bez pilota (!) właśnie z hangaru nr 7 i poszybowała w niebo…

To opowiadanie z pogranicza horroru  jak i inne napisane przez Meissnera w Bydgoszczy  wskazuje, że zarówno instruktorom jak i uczniom bydgoskiej szkoły nie brakowało przygód i fantazji…


TRUDNO ZOSTAĆ PILOTEM


Równie wielką wagę przykładano do szkolenia przyszłych pilotów. Tutaj selekcja uczniów była Szczególnie ostra np.: uczniowie pilotażu i rocznika 1930 po ukończeniu pierwszego roku szkolenia wysłani na badania Lotniczo-Lekarskie do Centrum Badań Lotniczo-Lekarskich w Warszawie – zwanego potocznie „Cebulą” – przeszli przez niezmiernie gęste sito z kilkudziesięcioosobowej grupy do dalszego szkolenia pilotażowego zakwalifikowano zaledwie 17, pozostałych dopiero po odbyciu przeszkolenia na mechaników samolotowych wysłano w maju 1933 r. do Lotniczej Szkoły Strzelania i Bombardowania w Grudziądzu, gdzie przez trzy miesiące nabywali umiejętności podstawowego pilotażu na samolotach typu „Bartek” BM-4 1 BM-5 po tym kursie wrócili do Bydgoszczy aby złożyć żołnierską przysięgę a następnie odkomenderowani zostali jeszcze na dwutygodniowy kurs szybowcowy do Lisich Kątów koło Grudziądza, którego ukończenie było warunkiem dla nich uzyskania dyplomu absolwenta Szkoły Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich w Bydgoszczy. Dalszy Doskonalszy kurs pilotażu odbywali jeszcze w Grudziądzu, ale już jako absolwenci szkoły bydgoskiej.

Szkolenie pilotów  jak wspomnieliśmy  początkowo oparte było na programie CWTL ale w miarę potrzeb rozwijającego się lotnictwa polskiego stale było wzbogacane. Na przykład szkolenie rocznika drugiego bydgoskich „małolatów” miało już całkiem inny charakter niż rocznika pierwszego.

Kurs pilotażu rozpoczęto szkoleniem szybowcowym w Ustianowej. Był to pierwszy kurs szybowcowy zorganizowany dla wyszkolenia pilotów przed kursem pilotażu podstawowego. Po jego ukończeniu odkomenderowano uczniów na dwumiesięczny kurs pilotażu samolotowego do Grudziądza i dopiero po jego ukończeniu wysłano uczniów na badania Lotniczo-Lekarskie do „Cebuli”. W następnych latach badania kandydatów na pilotów rozpoczynano jednak od „Cebuli” co zaoszczędziło wielu niedoszłym pilotom przykrych rozczarowań. Od 1934 roku kandydaci na przyszłych pilotów po pierwszych badaniach z „Cebuli” kierowani byli najpierw na kurs szybowcowy do Ustianowej, następnie szkolenie pilotażowe przechodzili po ukończeniu szkoły bydgoskiej w Centrum Wyszkolenia Oficerów Lotnictwa w Sadkowie. Po tym kur- się, już po ukończeniu szkoły „małolatów” doskonalili swoje kwalifikacje w pułkach lotniczych, do których zostali przydzieleni. Wyrosło z ich szeregów wielu asów polskiego lotnictwa sportowego, o czym pisaliśmy już w poprzednich odcinkach, a także doskonałych pilotów bojowych czasu drugiej wojny światowej. Podstawę teoretyczną dawały wykłady z elektrotechniki, zaś gruntowne szkolenie praktyczne odbywało się w specjalnych laboratoriach, a cały szereg doświadczeń opartych na wykładach z teorii prądu stałego i zmiennego, musiał być przerobiony przez każdego ucznia.

Uczniowie zapoznawali się również z podstawowymi przyrządami • pomiarowymi. Szkolenie teoretyczne radia zaczynało się na III roku wykładami z radiotechniki i w tej fazie szkolenia rozpoczynała się oddzielna nauka radiomechaników i strzelców radiotelegrafistów. Ci ostatni przechodzili m.in. praktyczną naukę odbioru i nadawania sygnałów Morse’a i zapoznawali się z bronią pokładową. Po opuszczeniu szkoły, strzelcy radiotelegrafiści musieli przejść dodatkowy kurs w obsłudze radiostacji naziemnych, zaś końcowe szkolenie radiomechaników obejmowało obsługę nadajnika i odbiornika w lecącym samolocie.


W ZDROWYM CIELE…


Ważnym elementem w przygotowaniu uczniów do służby zawodowej w lotnictwie, były zajęcia sportowe. Codzienna gimnastyka poranna i szermierka z karabinem, lub gimnastyka popołudniowa — wyrabiały tężyznę fizyczną. W szkole zorganizowano drużyny piłki nożnej, koszykówki, siatkówki, zespoły lekkoatletyczne, bokserskie i wioślarskie.

Wśród uczniów szkoły byli dobrzy sportowcy. Wielu z nich przed przyjęciem do szkoły należało do różnych klubów sportowych, tak więc już w 1932 roku uczniowie szkoły zapisali na swoim koncie pierwsze sukcesy bokserskie. Szkoła zdobyła mistrzostwo armii w boksie, mistrzostwo miasta Bydgoszczy i wygrała spotkanie z Korpusem Kadetów. Drużyny piłki nożnej, koszykówki i siatkówki, rozegrały szereg zwycięskich spotkań na terenie Bydgoszczy z innymi jednostkami, a reprezentacyjna czwórka wioślarska szkoły zajęła I miejsce na mistrzostwach armii.

Rozwojowi tężyzny fizycznej uczniów służyły także obozy letnie, które organizowano głównie w Cetniewie i Jastrzębiej Górze. Miały one iście harcerski charakter, na tych obozach ćwiczono też uczniów na instruktorów liniowych piechoty i pogłębiano wiedzę z musztry. Urozmaiceniem były wycieczki do bazy Lotnictwa Morskiego w Pucku, do portu Marynarki Wojennej na Oksywiu, w którym zwiedzano przycumowane okręty oraz do portu handlowego w Gdyni.

Sporo uwagi poświęcano także zajęciom kulturalnym. W szkole powstały grupy wokalne, dramatyczne, zespoły muzyczne, a w końcu orkiestra wojskowa. W marcu 1931 roku wydano też własną gazetkę szkolną „Skrzydła”. Komitet redakcyjny tej gazetki,  która z czasem stała się miesięcznikiem, składał się wyłącznie z uczniów, a jej szpalty wypełniały artykuły pisane zarówno przez instruktorów jaki uczniów.


konwersja cyfrowa- Grzegorz Nadolny / Aeroklub Bydgoski © wszelkie prawa zastrzeżone


cdn…

wszelkie prawa zastrzeżone © Aeroklub Bydgoski