IV Zawody na celność lądowania im. Michała Kurzeji są zawsze okazją do spotkania, rywalizacji i podsumowań na koniec sezonu. Memoriał to przede wszystkim pamięć o naszym koledze. Minęła już czwarta rocznica fatalnych wydarzeń. Michał… Pamiętamy!
fot: Grzegorz Nadolny
Przez kilka dni prognozy straszyły nas nieuchronnymi opadami w zaplanowany dzień zawodów. Ale im bliżej do terminu zmagań, zapowiedzi pogodowe zmieniały się na naszą korzyść. Stacjonarny bałkański wyż rósł w siłę i zatrzymał tuż przed granicą naszego lotniska wędrujący chmurami po ziemi niż znad Szkocji,
Otwarta formuła tych zawodów przyciągnęła liczną rzeszę zaprzyjaźnionych z naszym klubem sympatyków w postaci gości z innych klubów, rodzin pilotów, a także przyjaciół naszego stowarzyszenia. Do zawodów w rezultacie przystąpiło 35 zawodników, dlatego udało nam się rozegrać tylko jedną serię lądowań. Kierownikiem zawodów był Komisarz sportowy i najaktywniejszy zawodniczo szybownik AB Krzysztof „Anioł” Sobiecki, a honorowym sędzią głównym były wieloletni szef szkolenia Bogusław Węgierski. Reguły zawodów były proste. Trzeba było po przyziemieniu zatrzymać się jak najbliżej centrum pomarańczowego markera nie „paląc” lądowania przed dolnym ogranicznikiem.
Zeszłoroczne zawody wygrał nasz aeroklubowy kolega Krzysztof Bajgot, który w jednym z pierwszych lądowań zawyżył poziom do kilku centymetrów. W tym roku niestety nie mógł z nami rywalizować. Pod jego nieobecność głodni zemsty rywale pokazali swój zawodniczy pazur. Pierwsze dziesięć pozycji zajęli piloci z wynikiem nieprzekraczającym metra, co przy praktycznie bezwietrznych warunkach na szybowcu „Bocian” jest niemałym wyczynem. Liczna grupa pilotów z Aeroklubu Kujawskiego rywalizowała zawzięcie z bydgoszczanami, ale zwycięstwo przypadło członkowi Aeroklubu Nadwiślańskiego, Michałowi Szymańskiemu – 34 cm. Michał prywatnie jest mężem naszej wspaniałej szybowniczki Agnieszki mającej na swoim koncie nie jedno zwycięstwo w takich zawodach. Drugie Miejsce zdobył prowadzący przez długi czas w zawodach Tomasz „Boruh” Borowiak z Aeroklubu Włocławskiego – 58cm, a honor AB obronił tegoroczny „pisklak” z grupy podstawowej Kamil Barnik – 76 cm, zajmując trzecią lokatę. Podium potwierdziło zasadę, że najlepiej lądują albo świeżo upieczeni adepci szybownictwa albo instruktorzy. Ci pierwsi mieli okazję trenować cały sezon, drudzy natomiast z wynikiem kilkuset lądowań w sezonie są na pewno przetrenowani.
W czasie całych zawodów złowrogi niż walczył na naszych oczach z piękną aurą, zbliżając się i oddalając od skraju trawy. Rywalizacja zawodnicza przebiegała w doskonałej atmosferze i zakończyła się tradycyjnie uroczystym podsumowaniem sezonu w świetlicy AB. Wręczyliśmy nagrody wyróżniającym się szybownikom oraz medale zwycięzcom zawodów. Wieczór ten chyba będzie najdłużej pamiętał nasz klubowy kolega Dmitry, który szczęśliwie tego dnia zakończył przeszkolenie na nowy rodzaj startu za samolotem i wylaszował „Puchacza”. Tak się jakoś złożyło, że znalazł się natychmiast zrobiony przed wielu laty przez „Boda” laszownik, a chcących pogratulować Dimie za jego pomocą było więcej niż startujących. Po uroczystościach wieczór lotniczych opowieści przy grilu integrował wszystkich obecnych do późnych godzin …
fot: Marcin Zaborowski