Miesiąc: wrzesień 2014

Modelarze – juniorzy zakończyli sezon startowy.


Modelarze – juniorzy zakończyli sezon startowy.


Sportowe modelarstwo lotnicze to bardzo wyrafinowana dyscyplina wśród sportów lotniczych. Tym bardziej cieszy fakt, że mamy swoich młodych przedstawicieli prezentujących naprawdę wysoki poziom.
Tegoroczny sezon startowy okazał się bardzo dobry dla dwójki naszych juniorów specjalizujących się w konkurencji modeli szybowców swobodnie latających (F1A). Po sukcesach w Mistrzostwach Polski Juniorów w Suwałkach (1 i 2 m.) Bartosz Karłowski i Seweryn Nowaczyk skutecznie rywalizowali w zawodach zaliczanych do Pucharu Polski i Pucharu Świata zajmując czołowe lokaty. Po drodze zaliczyli występ w Mistrzostwach Świata Juniorów w Rumunii, gdzie drużynowo zajęli 4. miejsce.
Systematyczna praca zaowocowała świetnymi pozycjami w rankingu Kadry Narodowej na rok 2015. Bartosz Karłowski jako 18-latek mógł już rywalizować również w grupie seniorów. Wykorzystał tę szansę znakomicie zostając liderem rankingu zarówno seniorów jak i juniorów. Seweryn Nowaczyk zajął drugą pozycję w rankingu juniorów.
Wyniki te bardzo cieszą, gdyż z dużym prawdopodobieństwem możemy liczyć na udział naszych zawodników w przyszłorocznych imprezach mistrzowskich. Bartka w Mistrzostwach Świata w Mongolii i Seweryna w Mistrzostwach Europy Juniorów w Rumunii.
Chłopakom gratulujemy życząc sukcesów w nadchodzącym sezonie.

O tym proszę pana, jak Ssak ciągnął Bociana


O tym proszę pana, jak Ssak ciągnął Bociana


Nasze lotnisko odwiedził ultralekki Pipstrel Virus SP-SSAK wyposażony w certyfikowany zaczep w celu zademonstrowania swoich możliwości w holowaniu szybowców.  To coraz częstsza praktyka na wielu krajowych lotniskach, kiedy ultralekkie maszyny z powodzeniem zastępują coraz bardziej już wysłużone aeroklubowe holówki. Będąc także na kilku lądowiskach poza granicami naszego kraju zauważyłem podobną tendencję. Od niedawna także na bydgoskim lotnisku zauważa się zwiększoną aktywność prywatnych Virusów. Ponieważ nasze Wigi i Jaki nie są nieśmiertelne, trzeba się będzie w przyszłości z tematem zmierzyć i podjąć wiążące decyzje o ewentualnym uzupełnieniu floty.

Podczas wizyty Ssaka odbyły się dwie próby holu w warunkach meteorologicznych : Wiatr 060- 8kt, temp 25.0°C.Pierwszy startował lekki jednoster Junior SP-3347, a następnie Bocian SP-2754 w załodze dwuosobowej.

Pierwsze wrażenia są jak najbardziej pozytywne. Start Juniora w zespole jest nieco dłuższy na ziemi, natomiast po oderwaniu hol na 400m trwał niecałe 3 minuty. Zaraz po wyczepieniu pilot Virusa wykonał ostry zakręt ze zniżaniem i po krótkiej chwili był z powrotem przy znakach w gotowości do następnego holu. Całość zamknęliśmy w 4 minutach.
Z dwusterem było nieco inaczej. Rozbieg w zespole był zdecydowanie dłuższy i znacznie powolniejszy. Miał na to oczywisty wpływ stan murawy i jakość powierzchni lotniska, ale bez czołowej składowej wiatru podejrzewam istniałoby duże ryzyko upadku skrzydła. Rozbieg trwał i trwał. Szybowiec elegancko jechał na kółku i po krótkiej chwili Bocian był dawno w powietrzu czekając jeszcze ze dwieście metrów, aż się Ssak odkleił od murawy. Po oderwaniu też nie byli tak sprawni jak we wcześniejszym holu, ale szło im zdecydowanie lepiej niż na ziemi. Rezultat czasowy jednakże nie różnił się zbyt mocno od holu z jednosterem i na 400m wyniósł 4 minuty do wyczepienia. Nie chcę wyciągać z tej wizyty żadnych pochopnych wniosków i ocen, ale bez wątpienia ten samolot może być uzupełnieniem floty stanowiąc alternatywę do holowania lekkich szybowców. W przypadku dwusterów hm… Na pewno trzeba mieć odpowiednio długi pas i sprzyjające w czasie startu warunki meteo.



Pisklęta wylatują z gniazda


Pisklęta wylatują z gniazda


Coraz większymi krokami zbliża się koniec lata i wraz z nim koniec termicznego sezonu szybowcowego. Korzystając z ciepłych dni września nasi szybownicy intensywnie je wykorzystali wyszarpując naturze jej każde ciepłe tchnienie. Obrastają także piórami pierwsze „pisklęta” z wyciągarkowej grupy podstawowej, które rozpoczęły swoje samodzielne loty. Z punktu widzenia instruktorów to bardzo stresujący koniec pierwszego etapu szkolenia. To co mogli już zrobili, a teraz obserwując z ziemi swoich wychowanków z pewnym niepokojem, ale i dumą obserwują ich pierwsze samodzielne lądowania. Dla młodego szybownika to jednakże dopiero początek wspaniałej szybowcowej przygody.

Szkolenie za wyciągarką pierwsza zakończyła Malwina Bargiełowska. Jak zaznaczył szef szkolenia Piotr Trzaskawka, to że kobieta wyprzedziła panów, jest wydarzeniem, którego ostatni raz był świadkiem w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Gratulujemy naszej młodej szybownicze i z nadzieją będziemy patrzeć na jej przyszłe poczynania w lotniczej przygodzie.

Wcześniej „trzecioklasistami” zostali uczniowie inst. Henryka Gajownika szkolący się za samolotem. Teraz wszystkich młodych adeptów, zarówno z grupy samolotowej, jak i wyciągarkowej czekają ćwiczenia na celność lądowania, co skutecznie będą mogli wykorzystać w najbliższych zawodach na celność tradycyjnie zamykających szybowcowy sezon w AB.

Trudno byłoby nie wymienić głównego bohatera szkolenia – naszego poczciwego Bociana SP-2754. Na tym niemłodym już szybowcu, lotnicze ostrogi zdobyło setki, jeśli nie tysiące lotników w Aeroklubie Bydgoskim. Pomimo postępu technicznego i wielu innych typów szybowców nasz Bociek wciąż pozostaje nieoceniony w szkoleniu podstawowym, czułym na błędy i jednocześnie odpornym na nie. To wspaniały szybowiec, który w tym sezonie wykonał już ponad 600 lotów !!!

Serdecznie gratulujemy naszym nowym pilotom i mamy nadzieję, że następne lata spędzą wraz z nami rozwijając swoją szybowcową pasję.

wszelkie prawa zastrzeżone © Aeroklub Bydgoski